Lost Souls



Jest w tej piosence mocno oldskulowy dźwięk, który kojarzy mi się z czasem hitów w stylu Ace Of Base ale jest to też chyba najlepsza piosenka na płycie Joyland. Wyobrażam sobie, jak Robert Alfons siedzi przy fortepianie i ostatnią minutę wyśpiewuje wyglądając jak kiedyś Damon Albarn, tylko że lepiej. Zachrypłym głosem, z zamkniętymi oczami, w ciemnej sali, wypełnionej dymem, wszyscy na haju, on na największym. Chwilo trwaj : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz