Dziś przesłuchałem dość stary album Bloodgroup - Dry Land i z przyjemnością stwierdzam, że jest godny polecenia. Wklejam dwa kawałki, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. Pierwszy otwiera płytę określając mniej więcej czego można się na niej spodziewać. Poza ciekawą konstrukcją uwagę zwraca bardzo przyjemny i wpadający w ucho wokal. Osobiście natomiast wolę drugi utwór, a w szczególności moment od 02:10, kiedy do najmocniejszego fragmentu dogrywane są skrzypce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz