Przyznam, że kiedy Crystal Castles wydali swój drugi album w 2010 roku straciłem trochę nadzieje, że zrobią jeszcze kiedyś coś tak dobrego jak album z 2008 roku. Celowo określam albumy liczebnikami ponieważ ich tytuły odpowiadają zawsze nazwie zespołu. Wracając jednak do tego co chciałem napisać, to trzeci album (III) jest po powrotem do bardzo dobrej formy.
Pale Flesh ma tak nietypowy zakres dźwięków, że boli mózg ale to właśnie robi go wyjątkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz